Dzisiaj wpis na szybko:)
Tak sobie siedzialam i myslalam ,co by dzis nalozyc na wlosy.Stwierdzilam ,ze zrobie sobie maseczke z siemienia lnianego. Wrzucilam na oko ziarenek , dolalam troche i zaczelam gotowac.Kiedy zaczal sie robic glutek ,otwarlam szafke , i na wierzchu akurat mialam żelatyne:D Dosypalam 1 łyżke, i gotowalam dalej z siemiem. Na koniec dodalam jeszcze lyzeczke Kallos Latte.I odstawilam do wystygniecia.
Umyłam głowe ,i chłodny mix nałożyłam na włosy( razem z ziarenkami) Potrzymałam poł godzinki i spłukałam wodą. Pozniej zawinełam włosy z bawełniany podkoszulek i wysuszyłam suszarka
Efekt?
Wlosy wygładzone , nie spuszone (a po myciu mam mega szope) .
Jestem bardzo zadowolona , caly czas chce je dotykac:D Sa takie mieciutkie.
Zdjeciu zrobione przed chwila.
fajne muszę spróbować lubię puszyste włosy
OdpowiedzUsuńOstatnio byłam na wykładzie o tym, że czasami genialne odkrycia i wynalazki powstają przez przypadek! :) Jeszcze nie przetestowałam na sobie, ale myślę, że może to być dobroczynna pielęgnacja! Niestety, po laminowaniu włosów żelatyną efektów nie zauważyłam, za to siemię spisuje się u mnie świetnie, w połączeniu mogą dać taki efekt jak u Ciebie! Trzeba będzie jak najszybciej wypróbować :D
OdpowiedzUsuń